EN

30.04.1982 Wersja do druku

Po trosze wszystko co chcecie

Mityczne już mity i legendar­ne legendy o świetności niegdy­siejszej Teatru Polskiego we Wrocławiu, tak spotężniały, w taką górę urosły, że nawet gdy­by przyszli wszyscy synowie Uranosa i Gai - giganci i ol­brzymy - to też ugiąć by się musieli. Domorośli prorocy i ci, którzy zawsze mają rację, wy­dali jednoznaczny werdykt: "Polski już się nie podniesie, bo skąd wziąć artystę, który sięgnąłby owo monstrum na 1212 miejsc". Bez bicia przyznaję, że - zaczynałem także potakująco kiwać głową słuchając takiego rezonowania. Co tu kryć, zarówno na ul. Zapolskiej, jak i na ul. Świd­nickiej w Kameralnym było ra­czej szaro-buro. Czasem pojawił się jakiś kwiatek, ale pamięć o nim więdła już przy następnym artystycznym progu. Po ostat­niej premierze na dużej scenie optymistycznie można by napisać, że Polski zwiera siły i... Lepiej niech to zdanie do­kończy życie. Największa wrocławska scena wystąpiła z premierą "Trans-Atl

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Po trosze wszystko co chcecie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Robotnicza nr 17

Autor:

Krzysztof Kucharski

Data:

30.04.1982

Realizacje repertuarowe