NAWYKŁYM niezbyt wierzyć kobietom i statystykom, wszystkie tzw. sondaże opinii publicznej wydają się rzeczą względną. Ba, gdyby były! Skład społeczny widowni telewizyjnej, co dopiero jej potrzeby, okryte są głęboką tajemnicą. Bywają jednak mikrospołeczeństwa, powstałe drogą przypadku, poniekąd reprezentatywne dla skali socjalnej; przebywanie w nich przez dłuższy okres pozwala zdobyć orientację na pewno powierzchowną, ale dającą jakiś klucz do rozwiązania zaklętych rewirów ogólnych sądów i opinii. Może to być dom wczasowy, klub robotniczy, może być sala szpitalna, gdzie zgromadzeni są ludzie, będący adresatami różnych mozolnie, a często z absolutnym "besserwisserstwem" kleconych programów. Statystyki mówią, że ponad 50 proc. widowni telewizyjnej w Polsce stanowią robotnicy. Statystyki mówią o znikomym odsetku widowni wiejskiej. Programowcy, spece od planowania, czynią często na złość statystykom, stwarzając programy odwrotnie pr
Tytuł oryginalny
Po tej i tamtej stronie ekranu
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 40