"Moralność" w reż. Uli Kijak w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Krzysztof Pierzchlewski w Głosie Wielkopolskim.
Po latach nieobecności "Moralność pani Dulskiej" znów zaistniała w kaliskim teatrze dzięki kobiecie. Młoda pani reżyser Ula Kijak dokonała jednak w tekście sztuki istotnych zmian, usuwając całkowicie wątek lokatorek kamienicy. Uzasadnieniem tego zabiegu była chęć unaocznienia widzom, że podwójna moralność jest kwestią kompromisu z rzeczywistością jako taką. Aby tego dokonać adaptatorka dopisała kilka postaci, usiłujących rozpaczliwie wpisać się w role, które jakby z łaski i bynajmniej nie za darmo gotowe jest przydzielić im społeczeństwo. Kwestie, które wygłaszają ci krewni i znajomi Tadrachowej są ulepione z prasowych porad, podręczników autoprezentacji, wypowiedzi internautów i innych potocznych mądrości "okresu transformacji". Są nieodparcie śmieszne i dobrze wpisują się w konwencję tragifarsy. W tej ekipie znakomicie spisał się Marek Sitarski. Ulę Kijak drażnił tracący naftaliną naturalizm sztuki. Został on skutecznie za