EN

4.09.2009 Wersja do druku

Po świeże bułeczki na Dworzec Centralny i rowerem do opery

- Bardzo lubię być w Warszawie i myśleć tutaj. W stolicy jest najlepsze powietrze, miejsce na nowe pomysły - deklaruje reżyser teatralny MICHAŁ ZADARA, opowiadając o miejscach w Śródmieściu, w których czuje się najlepiej i które niechętnie opuszcza.

Zadara w stolicy się urodził. Długo jednak nie miał kontaktu z miastem - jako trzylatek wyjechał z rodzicami do Europy Zachodniej, a potem do Stanów Zjednoczonych. Z pierwszych lat pamięta więc niewiele. - Działa przede wszystkim pamięć zmysłowa, bo choć mieszkałem na Muranowie, w pamięci utkwiły mi przede wszystkim bąble w asfaltowych chodnikach - mówi reżyser. - Dziś, gdy tylko spotykam gdzieś takie wybrzuszenia, uwielbiam po nich chodzić - kojarzą mi się z dzieciństwem. Ja tu mieszkam Gdy po dwóch dekadach powrócił do Warszawy, zadomowił się w samym jej sercu. - Szukając dla siebie domu, powiedziałem, że chcę mieć mieszkanie, przez którego środek przejeżdża miasto. I znalazło się takie - mówi Zadara. Za oknem ma więc Dworzec Centralny i - jak sam mówi - jedyną w Polsce dziesięciopasmową drogę. - Dzięki niej Warszawa może udawać większą i bardziej kosmopolityczną, niż jest w rzeczywistości, ale ja to lubię - przyzna

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Po świeże bułeczki na Dworzec Centralny i rowerem do opery

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 207

Autor:

Dominika Węcławek

Data:

04.09.2009