Kiedy gasną światła sceny, strój zostaje w szatni, jest podobno taka chwila, kiedy aktor ma ochotę na dopowiedzenie jeszcze czegoś widowni, czego nie udało się wyrazić poprzednią rolą. Wówczas jest pora na recital. Tak przynajmniej było w przypadku Moniki Szalaty, która postanowiła spotkać się z publicznością na małej scenie kaliskiego teatru, zaprosiwszy do udziału w swoim recitalu "Po spektaklu" kolegę z zespołu - Jarosława Witaszczyka. Wypełniona po brzegi sala teatralna w niedzielny, niepremierowy wieczór, dowodzi, że nie tylko aktorzy, ale przede wszystkim publiczność niezmiernie potrzebują takich spotkań i tego typu rozrywki. Piosenka aktorska - jeśli dobra, rzetelna - jest siłą przyciągającą widzów. Magnetyczną moc mają też anegdoty teatralne. Recital pomyślany został właśnie jako takie niezobowiązujące opowiadanie o tym, co czasem zdarza się za kulisami. Anegdoty, niczym fastryga łączą poszczególne piosen
Tytuł oryginalny
Po spektaklu
Źródło:
Materiał nadesłany
Ziemia Kaliska