7 kwietnia w Operze Śląskiej w Bytomiu odbyła się, pod dyrekcją Tadeusza Serafina, polska prapremiera trzyczęściowej opery francuskiego kompozytora Dominique Probsta do libretta Eugene Ionesco pt. "Maksymilian Kolbe". Było to trzecie wykonanie - po pierwszym w 1988 r, w Rimini i w 1989 w Arras. Kształt sceniczny wszystkim spektaklom nadali artyści Starego Teatru z Krakowa: inscenizacja i reżyseria była dziełem Tadeusza Bradeckiego, scenografia Jana Polewki. Pisząc recenzją sensu stricto - czego nie czynię - musiałabym się wdać w rozważanie, czy forma operowa w ogóle zdoła udźwignąć taki temat i jaka estetyka dźwięku może sprostać takiemu artystycznemu (?) wyzwaniu. Ograniczę się więc tylko do stwierdzenia, iż Probst wybrał opcję muzyki zredukowanej, ograniczonej w środkach, grawitującej ku gatunkowi ilustracji scenicznej. Kto wie, czy nie był to wybór najszczęśliwszy. Pozostały jednak poważne obiekcje natury czysto teat
Tytuł oryginalny
Po Rimini i Arras
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 94