To pewne, że Norwid musiał się znaleźć w repertuarze Teatru Narodowego. Po "Nieboskiej", po "Kordianie", nawet po "Hamlecie". Tylko który Norwid? Autor "Aktora"?, "Pierścienia wielkiej damy"? Czy też któregoś z misteriów? Bo "Za kulisami" i tragedia historyczna "Kleopatra" zdążyły już wejść po wojnie na scenę Teatru Narodowego. Adam Hanuszkiewicz całkowicie pominął spuściznę dramatyczną wielkiego poety. Zdecydował się na wystawienie widowiska "Norwid", które dotąd nie istniało w prezentowanym właśnie kształcie. Scenariusz swego spektaklu opatrzył uwagą: "Myślę, że siła Norwida nie leży w Jego teatrze, ale w tekstach Jego pozateatralnych. Stąd ta próba". Z fragmentów pism poety, jego liryków, poematów, satyr, listów, nawet urywków zdań zbudował Hanuszkiewicz sugestywne widowisko teatralne, spektakl urokliwy i urzekający, przekazujący głębię myśli Norwida, niezwyczajną urodę jego poezji. Nie jest to dramat o Norwidzie, nie jest
Tytuł oryginalny
Po prostu Norwid
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr45