Grupa Artystyczna Ad Spectatores przygotowała "Moje drama" - pierwszy w repertuarze zespołu musical. Jednak w rzeczywistości sztuka Macieja Masztalskiego i w jego reżyserii to parodia widowiska muzycznego, a w istocie karykaturalny obrazek charakteryzujący zasady obowiązujące w polskich instytucjach kulturalnych
Akcja "Moje drama" dzieje się w podrzędnym teatrze, którego dyrekcję obejmuje prezes Kopaliński - buc i pozer (świetny, żywiołowy Michał Opaliński), namaszczony przez kierownika wydziału kultury; w tej roli klasę pokazał Bogdan Grzeszczak, wyważony i cyniczny, wszechwładny kreator życia duchowego konsumentów sztuki i budzi grozę krótkim: "Słuchajcie no, Kopaliński". Nowy dyrektor chce zrobić musical, ale scenę jego teatru zaludniają same kreatury - intrygant Mariunio (Paweł Kut-ny), diva bez talentu (Anna Ilczuk), elektryk z artystycznymi ambicjami (Artur Paczesny), latawice marzące o karierze (Dorota Łukasiewcz i Ewa Galusińska), nadwrażliwy reżyser gej (Łukasz Dziemidok), czy Wiesław-Wacław, brat syjamski Wacława-Wiesława (Marcin Chabowski). Jesteśmy świadkami tworzenia się układów, grup wpływu i zależności, ale też zwyczajnej ludzkiej zawiści lub wybuchów złości.Z tego zbudowany jest karykaturalny obraz środowiska aktorskiego i jego