- Gratulacje dla twórców spektaklu "Śmierć i dziewczyna", że się nie ugięli. Przedstawienie przyniosło nam ogromne wzruszenie - mówiła Dorota Monkiewicz, dyrektorka Muzeum Współczesnego Wrocław, po głośnej premierze z udziałem aktorów porno. O burzy wokół spektaklu pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Co z tym seksem? Będzie pornografia na scenie Teatru Polskiego? Na te pytania Krucjata Różańcowa, bojówkarze ONR-u i minister kultury Piotr Gliński odpowiedzieli sobie jeszcze przed premierą, jednoznacznie i twierdząco. Minister chciał zdjęcia spektaklu, członkowie Krucjaty głośno modlili się przed teatrem na Zapolskiej, a bojówkarze stworzyli kordon, który miał uniemożliwić widzom dotarcie na przedstawienie. Teatr pod specjalnym nadzorem Były przepychanki z policją, skandowane głośno okrzyki ("Gestapo! Gestapo!"), były wyzwiska rzucane w stronę widzów ("Ty sodomitko", "Ty pedale"), a jeden z fotoreporterów oberwał nawet różańcem. Opowieści widzów, którzy musieli przedzierać się przez kordon bojówkarzy, przypominały relacje z pola bitwy. W gronie zadymiarzy był Piotr Rybak z Ruchu Oburzonych - ten sam, który palił kukłę przedstawiającą Żyda podczas nacjonalistycznej demonstracji w Rynku. W sobotę wieczorem podczas zajść na Zapol