Teatr gardzienicki znam raczej z "drugiej ręki", z różnego rodzaju nagrań i relacji filmowych, więc możliwość zobaczenia żywego przedstawienia "Ifigenii w Aulidzie" była dla mnie bardzo ważnym doświadczeniem. Uświadomiło mi ono pewien istotny aspekt działania tego teatru: ogromną różnicę percepcji w zależności od tego, czy widz jest żywym uczestnikiem wydarzenia teatralnego, czy też jest tylko obserwatorem czegoś zarejestrowanego, wobec czego może zająć postawę zdystansowaną. Gdybym miała mówić o wrażeniach z zarejestrowanych przedstawień, wnioski mogłyby być mocno krytyczne, bo uświadamiające obecność w spektaklach gardzienickich niebezpieczeństwa powtarzalnej maniery. Natomiast istota tego teatru leży właśnie w żywym uczestnictwie. O wrażeniu uchwytywalnej maniery nie może być wówczas mowy, ponieważ są to przedstawienia, które widza wciągają, wsysają w samo centrum tworzonego świata. Widz ma wrażenie, że w sposób
Tytuł oryginalny
Po premierze
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia Nr 6/8