EN

21.10.2003 Wersja do druku

Po najnowszej premierze Ad Spectatores. Gag goni gag

Ad Spectatores skorzystali z porady Gogola. W "Moich dramach" śmieją się z siebie: z wątpliwych etosów aktora, z niedookreślenia współczesnego teatru, z pracy urzędników manipulujących kulturą dla prywaty

Aktorzy Macieja Masztalskiego, który tę kabareto-musicalo-farsę ułożył, śmieją się niezwykle skutecznie. Widzowie wtórują im głośno, aż turlając się na spiętrzonych ławkach amfiteatru w zimnych - bo październikowa noc - wnętrzach wieży Na Grobli. Dobre od początku Z każdą minutą spektaklu było goręcej. Od bramy MPWiK poprowadził widzów, zacząwszy od pyskówki z wartownikiem i bileterem, nowo mianowany dyrektor teatru Apolinary Kopaliński. W tej roli sugestywny Michał Opaliński - czerwona marynareczka, hawajska koszula, muzyka disco podkręcona na maksa w tle, dwie laski u boku: rozchichotana, niemal naga, podciągająca co chwila majtki Matylda (świetna rola Ewy Gałusińskiej) oraz zawistna, opancerzona skórzaną kurtką Sabina (Dorota Łukasiewicz). Gra stereotypów Masztalski i autorka kostiumów Dorota Huk bawią widzów już na poziomie stereotypu: blondynka jest poważna, brunetka głupiutka do bólu zębów. I jednej, i drugiej za

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Po najnowszej premierze Ad Spectatores. Gag goni gag

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 246

Autor:

Leszek Pułka

Data:

21.10.2003

Realizacje repertuarowe