Brak kluczowej dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego dla 53. Przeglądu Teatrów Małych Form "Kontrapunkt" był wielkim szokiem zarówno dla organizatorów, jak i dla władz naszego miasta, a przede wszystkim dla widzów - pisze Małgorzata Klimczak w Głosie Szczecińskim.
Najstarszy nieprzerwanie organizowany festiwal teatralny w Polsce zawsze mógł liczyć na dotację z ministerstwa. To był festiwal szczególny z wielkimi spektaklami plenerowymi z wyjazdem na cały dzień do Berlina, żeby obejrzeć najnowsze nurty niemieckiego teatru. To były atrakcje, na które co roku czekali wszyscy widzowie, a szczególnie ci, którzy pochodzili spoza Szczecina i wypad do Berlina wcale nie jest dla nich sprawą tak oczywistą jak dla szczecinian. W tym roku tych ważnych atrakcji zabrakło. Nie zabrakło natomiast wiernych widzów, którzy raz w roku tworzą wyjątkową wspólnotę. Widzowie tego spektaklu to ludzie otwarci na wszelkie nurty, którzy po każdym spektaklu potrafią długo dyskutować o swoich wrażeniach. Dlatego szkoda, że trzeba było widzom odebrać trochę przyjemności. Kontrapunkt to nie jest jedyny festiwal teatralny, który nie otrzymał dotacji z ministerstwa. Szkoda, że karane są instytucje, które pokazują rzeczy być może kontr