PO "DZIADACH" - "KORDIAN". I to równocześnie w dwóch miastach - w warszawskim Teatrze Narodowym i w krakowskim Teatrze im. J. Słowackiego. Nadrabiamy dziesięcioletnie zaniedbania w zakresie repertuaru romantycznego. Przedstawienia te są próbą znalezienia nowego ujęcia scenicznego tego repertuaru i równocześnie sprawdzeniem jego aktualności, siły współbrzmienia z dniem dzisiejszym. Obracanie się naszego teatru w pierwszych latach powojennych niemal wyłącznie w sferze dramaturgii tzw. realizmu krytycznego drugiej połowy XIX i początków XX wieku spowodowane było nie tylko fałszywymi naśladowczymi koncepcjami obowiązujących zasad artystycznych. W tych sztukach znajdowano wtedy materiał do obrachunków z niedawną mieszczańską przeszłością i wszelkiego rodzaju formami jej życia. Dziś sztuki te przejadły się nam dokumentnie. Szukamy wielkich konfliktów moralnych i politycznych. I znajdujemy je w dramatach romantycznych. "Dziady" okazują się najbardziej
Źródło:
Materiał nadesłany
Świat