- Mógłbym marzyć np. o roli Hamleta i robić wszystko, żeby go zagrać. Ale po co? Wolę czekać na propozycje i miłe niespodzianki, jak np. propozycja Macieja Dejczera, dotycząca "Oficerów" - mówi warszawski aktor CEZARY PAZURA.
Był taki czas, że chyba wszyscy mieliśmy po dziurki w nosie Cezarego Pazury. Na szczęście trochę przystopował i choć nawet dziś możemy mieć różne zdania co do poziomu prezentowanego przez niego humoru, to jedno nie ulega wątpliwości: Cezary Pazura zmężniał jako aktor i jako komik, co obserwować możemy w "Oficerach" oraz w "Facetach do wzięcia". O tym, dlaczego przyjemniejsze jest granie w dobrym serialu od marzeń o kreacji Hamleta, o umiejętności gry na klarnecie oraz czy jest "facetem do wzięcia", aktor opowiedział w rozmowie z Jolantą Żabińską. Wrócił pan na ekran w wielkim stylu. "Najpierw "Oficerowie", chwile potem pierwsza seria serialu "Faceci do wzięcia", teraz druga seria. A już mówiło się, że jest pan raczej biznesmenem, a nie aktorem... Cezary Pazura: Bez przesady... Jakie biznesy miałbym prowadzić? Są po prostu lata chude i są lata tłuste. Raz aktor gra więcej, raz mniej. Ja ostatnio grałem sporo w filmach kinowych. A popul