"Peer Gynt" w reż. Marka Pasiecznego w Teatrze Montownia w Warszawie. Pisze Monika Mokrzycka w Ozonie.
Choć Teatr Montownia powstał niemal 10 lat temu, do niedawna nie miał własnej siedziby. Teraz aktorzy wprowadzili się do budynku dawnej pływalni i pierwszą premierę - "Peera Gynta" Ibsena w nowym przekładzie - grają w basenie. Na scenie znajdują się: folia i metalowo-drewniane konstrukcje, po których wędruje tytułowy bohater zmagający się ze światem, a uciekający od samego siebie. Jego podstawową bronią w tej walce jest kłamstwo. Zesztą Peerów jest trzech - młody (Maciej Wierzbicki), dojrzały (Marcin Perchuć) i stary (Mariusz Benoit). Różne wcielenia obrazują niespójne, rozchwiane, gyntowskie "ja". W spektaklu najpełniej wybrzmiewają tony liryczne przełamane rubasznością, przede wszystkim w scenach Peera z Matką (Aleksandra Górska). Reżyserowi udało się pokazać także rozważania dotyczące etyki, najmocniej wyrażane przez Mariusza Benoit. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że bohater Montowni wędruje jedynie po ziemskim świeci