Plusy: 1. Jacek Romanowski przekonująco gra męża, który z delikatnością traktuje dziwaczną żonę i choć nie potrafi zrozumieć motywów jej postępowania, z pokorą poddaje się kolejnym poleceniom. Bohater, choć sam jest już u kresu psychicznej wytrzymałości, stara się łagodzić każdy wybuch i pozwala zrobić z siebie głupca, byle tylko nie zakłócić spokoju rodzinnych wczasów. Powstaje postać pełna ciepła i czułości - jedyna, która budzi sympatię widza. Minusy: 1. Tekst - pomimo całej tajemnicy, jaką rzekomo w sobie zawiera - po prostu nudzi. Dosłowna interpretacja Agnieszki Lipiec-Wróblewskiej (wszechobecne dziecinne ubranka, wielka turkusowa piłka mająca być metaforą fantomu) pozbawia go resztek lekkości i sprawia, że przez godzinę obserwujemy problemy okresu klimakterium. Przedstawione ze śmiertelną powagą mogą budzić tylko współczucie najbardziej wytrwałych widzów. 2. Scenografia i muzyka są na tyle konwencjonalne, że zapomina
Tytuł oryginalny
Plusy i minusy
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia nr 43/44