"Pani Bóg Halina" na podstawie tekstu Marka Millera w reż. Marii Spiss w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Anna Herbut w Didaskaliach-Gazecie Teatralnej.
PLUSY - MINUSY 1. Spektakl został oparty na tekście Marka Millera "Sekta. Made in Poland" złożonym z wywiadów z byłymi członkami sekt, na poły dokumentacyjnym i reportażowym. Maria Spiss z tego materiału wydestylowała kilka historii poszczególnych osób. Celem miało być zapewne zmniejszenie dystansu między widzem i aktorem oraz stworzenie wrażenia naturalności i intymności, jednak założenie to roztopiło się w nadmiernie wyrazistej grze aktorskiej, często uciekającej się do nachalnie komicznych chwytów. 2. Spektakl został skonstruowany jako rozpisana na głosy opowieść, której spoiwo stanowi temat sekt. Część historii mogłaby być przejmująca, gdyby nie próba nadania im topornie komicznego rysu (Magda Jarosz, Iwona Budner i Lidia Duda). Część mogłaby być przejmująca, gdyby wybrzmiała autentycznie, a nie pozostawiła wrażenia, że oto aktor gra, że nie jest aktorem. Ostatnia sekwencja "Pani Bóg Haliny" ciąży zaś niebezpiecznie