Jak Wojtek z Berlina Józia znad Wisły zobaczył.
Zapowiadało się poważnie, rozrachunkowo. Sztuka współczesna na polskich deskach scenicznych to rzadkość. Premiery w Teatrze Wybrzeże oczekiwano więc niecierpliwie. Pięciodniowe opóźnienie jeszcze bardziej podsyciło zainteresowanie. Młody reżyser zapowiadał: "(...) Szukaliśmy z dramatopisarzem materiału, który pozwoliłby zrealizować sztukę o współczesnej Polsce. Potrzebny był tekst pomocny w przetransponowaniu naszych punktów widzenia na to, co się tutaj dzieje.
Zapowiadało się poważnie, rozrachunkowo. Sztuka współczesna na polskich deskach scenicznych to rzadkość. Premiery w Teatrze Wybrzeże oczekiwano więc niecierpliwie. Pięciodniowe opóźnienie jeszcze bardziej podsyciło zainteresowanie. Młody reżyser zapowiadał: "(...) Szukaliśmy z dramatopisarzem materiału, który pozwoliłby zrealizować sztukę o współczesnej Polsce. Potrzebny był tekst pomocny w przetransponowaniu naszych punktów widzenia na to, co się tutaj dzieje. "(...) Zaadaptowaliśmy książkę Garcii Marqueza Kronika zapowiedzianej śmierci. Dodaliśmy prozę Bolesława Prusa oraz wypowiedzi polskich polityków". Jest to pierwsza samodzielna realizacja Wojtka Klemma. Spektakl jest projektom polsko-niemieckim. Półtoragodzinne przedstawienie rozgrywa się bez przerwy, w odsłoniętym przed widzem, nieeleganckim mieszkaniu. Mamy wrażenie, że podpatrujemy wbrew własnej woli znajdujących się wewnątrz tam ludzi. Brudne stoły z butelkami wódki i szkla