Wtorek, 26 września, od rana urządziłem sobie lekturowe święto z klasyką polskiej literatury aborcyjnej (Zapolska, Krzywicka, Gojawiczyńska), zaś na wieczór zaplanowałem obejrzenie transmisji na żywo spektaklu "Brzeg-Opole", mającej być najbardziej spektakularną akcją kulturalnej stacji pod wodzą nowego szefa Krzysztofa Koehlera - pisze Piotr Marecki w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Dokładnie 11 lat temu zacząłem studiować na ujotowskiej polonistyce. Tak się składa, że na pierwszym roku wpadłem w szpony prowadzącego ćwiczenia z literatury staropolskiej dra Krzysztofa Koehlera (obecnie szefa TVP Kultura z nowego, lepszego rozdania). Z zajęć tych pamiętam odmieniane przez wszystkie przypadki słowa "Bóg", "Sarmaci", "ksiądz Baka". Przypominam sobie, że kilka tygodni męczyłem zadaną przez wykładowcę pracę z "Psalmodii polskiej" Wespazjana Kochowskiego (dla niewtajemniczonych to jakby "Księgi Narodu i Pielgrzymstwa Polskiego" tylko napisane wcześniej, Polacy narodem wybranym, wywyższonym itd.). Kiedy zatem usłyszałem o nominacji z nowego rozdania, przed oczami stanęły mi poglądy Koehlera znane z zajęć sprzed 11 lat, następnie z pism typu "Fronda". Wtorek, 26 września, od rana urządziłem sobie lekturowe święto z klasyką polskiej literatury aborcyjnej (Zapolska, Krzywicka, Gojawiczyńska), zaś na wieczór zaplanowałem obejr