Skończyły się wypracowane przez lata finansowe zapasy. Dotacja z Urzędu Marszałkowskiego zmniejsza się systematycznie od 2011 r. W teatrze zaciskają pasa. - Tłumaczę załodze, że nie możemy narzekać, kiedy wszyscy wokół są w podobnej sytuacji - mówi Marek Mokrowiecki, dyrektor Teatru Dramatycznego.
Rozmowa z Markiem Mokrowieckim, dyrektorem Teatru Dramatycznego [na zdjęciu] i Zdzisławą Sieczkowską, główną księgową teatru: Milena Orłowska: W jakiej sytuacji finansowej jest teatr? Marek Mokrowiecki, dyrektor Teatru Dramatycznego: - W ubiegłych trzech latach skutkiem "janosikowego" dotacja z finansującego nas Urzędu Marszałkowskiego uległa zmniejszeniu o kilkanaście procent. Cięcia nie wydają się drastyczne... Zdzisława Sieczkowska, główna księgowa teatru: - Ale to są poważne sumy. W poprzednich latach "łataliśmy" budżet ze zgromadzonych własnych pieniędzy z wpływów za bilety i wynajmu sal widowiskowych. W tym roku i te pieniądze się skończyły. A doszły koszty utrzymania zmodernizowanej siedziby teatru. Stara kosztowała was mniej? Marek Mokrowiecki: - Mamy większą powierzchnię, płacimy więc więcej za ogrzewanie, prąd, doszła klimatyzacja sal teatralnych i foyer. Nikt nie przewidział, że ten piękny budynek będzie