Przed sześcioma laty, gdy Polską rządziło SLD, spektakl "Obywatel M. Historyja" był często odczytywany w kontekście politycznym. - To nie jest wcale sztuka o Leszku Millerze! - podkreśla jednak autor sztuki i reżyser płockiego spektaklu Maciej Kowalewski [na zdjęciu].
10 maja płocki teatr pokaże swoją najnowszą premierę, "Obywatela M." Macieja Kowalewskiego, dyrektora warszawskiego Teatru na Woli. To rzecz w naszym teatrze wyjątkowa. Po pierwsze - współczesna. Po drugie - traktująca o najnowszej polityce. Po trzecie - autorska, bo Kowalewski zajmie się także reżyserią. Tuż przed swoją prapremierą (sztukę po raz pierwszy wystawiono sześć lat temu w Teatrze Dramatycznym w Legnicy w reżyserii Jacka Głomba) "Obywatel M." zelektryzował nie tylko miłośników teatru. Media donosiły, że Kowalewski napisał dramat o urzędującym ówcześnie prezesie Rady Ministrów Leszku Millerze. Na pierwsze przedstawienie stawił się więc tłum dziennikarzy, fotoreporterów, a także... czołowi działacze SLD. Ale kiedy podniosła się kurtyna, okazało się, że nic nie jest takie, jakim wydawało się na początku. Owszem, Kowalewski inspirował się biografią Millera. Zgadzają się daty i miejsca, bohater sztuki Ludwik M. jak Mille