A to dlatego, że odbył się w kompletnych ciemnościach. Widzowie mieli nawet opaski na oczach!
W sali koncertowej Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki w piątkowy wieczór wystąpił warszawski Teatr Zgoda ze swym spektaklem "Autobus cz. 1". Aktorzy siedzieli na krzesłach na środku sali, a widownia dookoła nich. Przed rozpoczęciem spektaklu artyści poprosili widzów o założenie ciemnych opasek na oczy, za chwilę zgasło też światło. Publiczność mogła tylko przysłuchiwać się akcji. Czasem ludzie czuli także powiew wiatru, innym razem w sali roznosił się specjalnie rozpylany zapach... Jak w kinie 5D, tylko że bez wizji. Sama akcja toczyła się - w punkcie wyjścia - w autobusie. Pasażerowie sprzeczali się między sobą, kontroler prosił o bilety. I z tego autobusu wszyscy nagle przenosili się w inny wymiar. - Bilet do kontroli poproszę - mówił kontroler. - Nie mam. Jestem bezrobotna. Mieszkam w lesie pod dębem! - odpowiadała pasażerka. Chwilę później widzowie, a raczej słuchacze, byli w lesie, gdzie gapowiczka ukrywała się przed ko