Tę niedzielę [27 lutego] trzeba spędzić w teatrze. Do Płocka wraca Andrzej Maria Marczewski, były dyrektor, ale też autor największego hitu naszej sceny - "Mistrza i Małgorzaty" z porywającą sceną balu u szatana.
Na "Mistrza..." na początku lat 80. do Płocka ciągnęły pielgrzymki z całej Polski. Teraz, po ponad 20 latach, Marczewski znowu reżyseruje w Teatrze Dramatycznym. Czy jego "Sklepy cynamonowe" według Bruno Schulza powtórzą tamten sukces? O czym jest ten spektakl? Twórcy mówią w wielkim skrócie: o kondycji artysty. O jego miejscu w świecie i relacjach z nim. I o tym, co z tych relacji wynika. Przedstawienie oparto na kilku opowiadaniach Schulza, nie tylko na "Sklepach...", wykorzystano w nim także fragmenty listów pisarza z Drohobycza. Nowy spektakl Marczewskiego powinni zobaczyć przede wszystkim ci, którzy nie dali się porwać modzie na realizm ani wręcz brutalizm we współczesnym teatrze. Marczewski twierdzi, że teatr imitujący "prawdziwe" życie go nie interesuje. On zwrócił się w stronę metafizyki (sam zresztą wiele lat temu po wypadku drogowym wyszedł ze stanu śmierci klinicznej). Chce ujmować rzecz całościowo: obok brudów tego świata pokazać