O pamięci, przyjaźniach i rodzinie opowiadał aktor Jan Nowicki (na zdjęciu) podczas swego benefisu 45-lecia pracy artystycznej, który w sobotę wieczorem odbył się w Teatrze Dramatycznym w Płocku w ramach festiwalu filmowego Cinemagic.pl.
- Zaangażuję się, będę tu grał dla was, bo jesteśmy ziomkami - powitał publiczność aktor i tą deklaracją wzbudził aplauz. W spektaklu pt. "Siedem grzechów głównych Jana Nowickiego" wzięli udział m.in.: Jerzy Trela, Jan Kanty Pawluśkiewicz oraz zespół Sabat Małgorzaty Potockiej, prywatnie żony jubilata. Przyjechała też orkiestra dęta strażaków ochotników z Kowala niedaleko Płocka, skąd aktor pochodzi i gdzie mieszka. - Siedem grzechów to za mało, żeby się powiodło. Chodzi o to, żeby grzechy nie przekroczyły granicy pewnej przyzwoitości. Odrobinę grzeszyć można, byle nie przesadzić - powiedział Jan Nowicki, otwierając spektakl w zaaranżowanym na scenie pubie "7 grzechów". Benefis poprowadził syn aktora, Łukasz. - To ogromne szczęście, że mam takiego ojca. Nauczył mnie wielu ważnych rzeczy, że na przykład w domu trzeba mieć cięte kwiaty, że zawsze płaci się za kobiety, ale przede wszystkim nauczył mnie tego, że ojca k