Przyjechał z białoruskiego Mińska, by wystawić dziś w Teatrze im. Szaniawskiego bajkę "Zaczarowana Księżniczka" oraz sztukę Aleksandra Ostrowskiego "Easy money".
- Teatr w Płocku ma 200 lat, nasz dopiero 20. Podczas pierestrojki powstawało wiele prywatnych teatrów studyjnych, jedynie nasz przetrwał. Jego pierwotna nazwa brzmiała "Gdzie ja jestem?". To pytanie zadawali sobie białoruscy klasycy literatury, cały naród zastanawia się, kim jesteśmy i gdzie się znajdujemy - historię teatru przedstawiał Wasilij Martecki. Po nagłej śmierci założyciela teatru - aktora i reżysera Mikołaja Truchana - w 1999 r. został on przemianowany na Teatr Nowy i przeszedł na utrzymanie miasta. - Studio było autorskie, więc po odejściu Truchana aktorzy musieli odnaleźć nową formułę dla siebie. Rozszerzyliśmy repertuar, gdyż wcześniej graliśmy jedynie białoruską i polską klasykę, m.in. sztukę na podstawie dramatu "Wojna chłopska" Jonasza Kofty - wyjaśniał Martecki. Wybierają sztuki zapomnianych autorów lub młodych twórców i z nich robią spektakle. Pokazują twórców białoruskich i rosyjskich, ale też nie stronią o