Kilku warszawskich krytyków teatralnych - i to takich, po których nigdy bym się tego nie spodziewał, ponieważ skądinąd wysoko ich cenię - wystąpiło z poważnymi pretensjami do Adama Hanuszkiewicza o to, że - ich zdaniem - niepoważnie potraktował "Płatonowa" Czechowa, którego premierę dał niedawno w Teatrze Narodowym. Innymi słowy, krytycy ci mają Hanuszkiewiczowi za złe, że komedię zainscenizował komediowo i że publiczność śmieje się, zamiast się nudzić. No cóż, pamiętam sprzed kilku lat "Wujaszka Wanię", granego na jednej ze scen warszawskich w olśniewającej obsadzie, gromadzącej nasze największe aktorskie nazwiska. I pamiętam tę nudę, jaka wiała ze sceny i te wybuchy śmiechu, jakie wówczas także rozlegały się na widowni, tyle, że - niestety - w momentach, w których reżyser pragnął wywołać u widzów raczej dreszcz grozy. Smutne to, że, od lat zanudza się nas i straszy Czechowem, a gdy nareszcie znajdzie się ktoś, kto odważy s
Tytuł oryginalny
Płatonow i ta Gabriela...
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski