Do Damaszku na Szwedzkiej 2/4 rozczarowuje nawet wytrwałych widzów
Z tryptyku Do Damaszku, Alchemik, Klasztor tylko część pierwszą wystawiano dotychczas w Polsce. Do Damaszku należy do grupy kilku sztuk Strindberga opartych na poetyce, a raczej koszmarze snu. Jest to również dramat wędrówki Nieznajomego (jakby porte-parole autora) przez czas i zdarzenia. Jego ostateczne pogodzenie się ze śmiercią nie jest przypływem łaski. Raczej rezultatem zmęczenia wynikłego z ekspresjonistycznie konwulsyjnych zmagań. Tytuł jest aluzją do nawrócenia Pawła w drodze do Damaszku, a także do drogi krzyżowej, w której nawet poszczególne stacje nie są odpoczynkiem. Jednak dramat ten jest tylko skrajnie subiektywną projekcją lęków bohatera i autora. Prywatna wojna Nieznajomego (sprawiającego wrażenie antypatycznego, chorego psychicznie alkoholika) z Bogiem, z ludźmi i z sobą samym - zamiast ogólniejszych refleksji może wzbudzić jedynie litość nad przypadkiem bardziej klinicznym aniżeli metafizycznym. Niestety. Sugerowanie przez autor