"Plastusiowy pamiętnik" w reż. Leny Frankiewicz w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Anita Nowak w serwisie Teatr dla Was.
Prawie cała scena to blat szkolnej ławki. Z boku otwór na kałamarz. Pośrodku dominuje wielki drewniany piórnik, z którego bardzo powoli, snując już swoją opowieść, wyłania się Plastuś. Urokliwy, rozkosznie nieporadny, przypomina małe dziecko. Jego wychodzenie z przegródki piórnika kojarzy się z narodzinami, stawianiem pierwszych kroków. Magdalena Łaska tworzy niewiarygodną wręcz kreację plastelinowego stworka. Mimiką, sposobem poruszania już od pierwszych scen porywa młodą publiczność. W drugiej części jest nawet taki moment, gdy dzieci podrywają się z poduszek i tulą się do niej tak, że przez chwilę w ogóle jej nie widać. Ale Magdalena Łaska znakomicie gra także Tosię. Kiedy Plastuś opowiada o dziewczynce, na ekranie pojawia się jej twarz mimiką komentująca narrację. To znakomity pomysł reżyserski Leny Frankiewicz. Pozwala widzom poznać ogromny wachlarz środków aktorskich, jakimi Łaska dysponuje. Jednak i na tym nie koniec fe