EN

19.04.2013 Wersja do druku

Plastry na zmęczone emocje

- Moje odejście z teatru to nie jest zagrywka taktyczna pod tytułem: "Odchodzę, a teraz błagajcie mnie, żebym został. Kiedy złożyłem wymówienie, nikt mnie nawet nie zaprosił na rozmowę - mówi łódzki aktor Kamil Maćkowiak.

Dominika Kawczyńska: Odchodzisz z Teatru Jaracza, żeby zaspokajać pragnienia inaczej niż tylko wyobrażaniem sobie wymarzonych sytuacji? Kaml Maćkowiak: Mam ogromną potrzebę zmiany. Jestem związany z teatrem od 10 lat i zauważyłem, że przestałem się rozwijać. Potrzebuję nowego etapu. Muszę wziąć za siebie dpowiedzialność. Nie chciałbym wpaść we frustrację, której doświadczam w tym miejscu, Co przyspieszyło tę decyzję? - Rozmowa z Wojciechem Nowickim, dyrektorem naczelnym. Praca aktora teatralnego to trudna dyscyplina. Mam 33 lata. Już wiem, że ma znaczenie także to jak jestem gratyfikowany. Przez dwa lata zbierałem się niezdarnie do samodzielności. Obraziłeś się na teatr? - Nie chcę funkcjonować w zakulisowych narzekaniach. To nie jest zagrywka taktyczna pod tytułem: "Odchodzę, a teraz błagajcie mnie, żebym został". Rezygnuję, bo w "Jaraczu" brakuje integracji, systemu motywacji, Aktorzy są tu zostawiani sami sobie. Kiedy złożyłem

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Plastry na zmęczone emocje

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź nr 92

Autor:

Dominika Kawczyńska

Data:

19.04.2013