Tomasz Dutkiewicz, reżyser trzydziestoletni, pisze w programie: "Tacy byliśmy to spektakl zrodzony z (...) nostalgii za światem z fotografii moich Rodziców (...) Śmiech, taniec i pocałunki - to był cały ich świat i obietnica szczęścia".
Ciekawe, że dzisiaj - w czasach pseudofilozofii, pseudogłębi i ogólnego przyspieszenia, szukamy siebie właśnie w przebojach lat pięćdziesiątych. Ale czy wszystkie te Hoteliki pod różami, Moje pierwsze bale i Klipsy w jakiś zwykły sposób nie opisują... tęsknoty? To nad nią zastanawia się Dutkiewicz, a z nim śpiewające panie i panowie z Teatru im. Ludwika Solskiego. Zamyślenie, sentyment pierwszych miłości, siedem czerwonych róż, korytarza mrok... Wokół było szaroburo, kwadratowo i nijako, ale to przecież nieważne. Przestrzeń zbudowano prosto, jak w piosenkach, choć nieco innych: skrawek muru, taczki, łopata, kielnia, a nad sceną - nad nimi - transparent "Naprzód młodzieży świata" i sławny, nie kochany gołąbek, powieszony za ogon. Rzeczone inne piosenki rozlegają się chwilami z megafonów, ciężkie, zmiksowane, jakby śpiewały je chóry robotów; zaraz potem szybko milkną, bo zalewa je Cicha woda, bo "pamiętasz, sankami jechaliśmy miła" i