EN

23.02.1998 Wersja do druku

Plakat z Antygony

Sam jestem pacyfistą i gorąco popieram wszelkie akcje rozbrojenia i pokojowego rozwiązywania konfliktów. Ale czy trzeba w tym celu aktualizować klasykę? Czy przykrawanie znaczeń tragedii Sofoklesa do rozmiarów teatralnej publicystyki na temat współczesnego okrucieństwa wojny w Bośni, walk w Ruandzie czy Czeczenii jest odkrywcze, nośne?...

Takie pytania rodzi premiera w warszawskim Teatrze Studio, którą przygotował Zbigniew Brzoza, nowy kierownik artystyczny tej sceny. Lubię jego teatr, zwłaszcza wyczulenie na formę i konsekwencję w prowadzeniu aktorów. Tym razem jednak jego antymilitarystyczna "Antygona" budzi mój sprzeciw. Brzoza chciał być wierny idei Sofoklesa. - Chcę przez współczesność dotrzeć do istoty sztuki, przez współczesność zrozumieć tragizm tamtych ludzi - deklarował. Nie wątpię w szlachetne zamiary reżysera, a jednak nie mogę pozbyć się wrażenia, że sztuki Brechta i ich nowożytna historiozofia lepiej opisuje dramat wojen niż tragedia antyczna. Po obejrzeniu "Antygony" w pamięci widza pozostaje tętniąca dramatyzmem i napięciem muzyka Duetu Labirynt (Henryk Gembalski - skrzypce i Michał Zduniak - perkusja). Ciekawy jest też prolog: projekcja dokumentalnych zdjęć "spalonej słońcem" i wojnami ziemi. To epickie wprowadzenie w krajobraz akcji. Po chwili scena się roz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Plakat z Antygony

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Polski nr 36

Autor:

Grzegorz Janikowski

Data:

23.02.1998

Realizacje repertuarowe