- Zaskoczyłaś wszystkich nowym wyglądem - do roli Kim ścięłaś włosy "na Japonkę". Sztuka wymaga poświęceń? - Tak, ale udział w "Miss Saigon" nie był głównym powodem ścięcia włosów (śmiech)! Po prostu pomyślałam, że czas złapać oddech po ostatniej, bardzo odjazdowej fryzurze! Nowa krótka fryzurka jest poza tym bardziej twarzowa i... wiosenna! - To druga - po Królewnie Śnieżce - rola w twoim teatralnym dorobku. Magia teatru wciąga? - I to jak! Emocje, które wyzwala praca nad graną przeze mnie Kim, nie dają mi spać nocą. Na scenie wszystko jest pod kontrolą, i... poza nią. Moje emocje, odczucia, które towarzyszą pracy, wymykają się bowiem czasem sztywnym ramom scenariusza. Rola w "Miss Saigon" jest dla mnie jednym z największych wyzwań artystycznych w życiu! - Kim w finale sztuki popełnia z tęsknoty za dzieckiem samobójstwo... Trudno zagrać tę scenę? - Na próbach niejednokrotnie zalewałam się łzami. Też jestem matką, i nie
Tytuł oryginalny
Płakałam na scenie - wyznaje Natalia Kukulska
Źródło:
Materiał nadesłany
Super Express nr 85