Jan Paweł II rzekł kiedyś, że święci są po to, żeby zawstydzać. A sztuka? Najczęściej myślałem, że po to, by zachwycać. To prawda, bo po obejrzeniu spektaklu Krzysztofa Bizio "Porozmawiajmy o życiu i śmierci" w reżyserii Krystyny Jandy, byłem zachwycony. Ale bardziej - wstrząśnięty. Zderzenie formy. Malarskiej, monumentalnej Drogi Krzyżowej, z tradycyjnymi stacjami monotonnego życia współczesnej "świętej" rodziny (matka, ojciec, syn). Bohaterowie niestety zbyt głęboko ugrzęźli w egoizmie, czyli życiu pozorowanym. Jak u Herberta: "Jak zwykle handel i kopulacja" (z tomu "Pan Cogito"). Czy zatem jest dla nich, dla nas ratunek? Tak, to cierpienie. Ono może zbawić, bo wyzwoli z życia na pozór. W powieści Juliusza Verne'a "Tajemnicza wyspa" inżynier Smith mówi do przestępcy Ayrtona: "Płaczesz, więc jesteś człowiekiem". Lecz przed cierpieniem (Chrystusa i naszym) wypada tylko klęknąć. I na koniec wątek osobisty. Od lat cierpię widząc, jak umi
Tytuł oryginalny
Płaczesz, więc jesteś człowiekiem
Źródło:
Materiał nadesłany
Tele Tydzień nr 15