EN

16.12.2014 Wersja do druku

Placido Domingo w La Scali

W październiku i listopadzie La Scala ograniczyła liczbę spektakli, przygotowując premierę Fidelia na pożegnanie Daniela Barenboima opuszczającego stanowisko dyrektora muzycznego. Z nim jako dyrygentem dano tylko serię spektakli "Simona Boccanegry" Verdiego, których wielką atrakcją był Placido Domingo śpiewający partię tytułową - pisze Sławomir Pietras w Angorze.

Wcale nie dlatego, że wystąpił w roli barytonowej. Prawie wyłącznie czyni to od dobrych kilku sezonów ("Rigoletto", "Traviata", "Trubadur"). Mało kto wie, że już w roku 1992 nagrał "Cyrulika sewilskiego", śpiewając barytonowego Figara w szczycie swej tenorowej kariery. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat Domingo jako tenor wykonał na scenie i nagrał niemal wszystko, co było do zaśpiewania. Oglądając 19 listopada w La Scali jego wspaniałą kreację genueńskiego Doży, sprawdziłem, w czym wystąpił tutaj, począwszy od debiutu w "Ernanim" w 1969 r., poprzez takie dzieła jak "Don Carlom" (70), "Cyganeria" i "Requiem" (71), "Aida" i "Bal maskowy" (72), "Carmen" i "Tosca" (74), "Otello" (76), "Manon Lescaut" (78), "Cavaleria Rusticana" i "Pajace" (81), "Turandot" (83), "Dziewczyna z Zachodu" i "Parsifal" (91), "Fedora" (93) i "Walkiria" (94). Wykonał niezliczoną liczbę powtórzeń tych tytułów, a przecież to jeszcze nie wszystko. Co najmniej taki sam dor

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Placido Domingo w La Scali

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 51/21.12

Autor:

Sławomir Pietras

Data:

16.12.2014

Wątki tematyczne