Jestem w Białymstoku, mieście na wskroś prowincjonalnym, które właściwie nie występuje na kulturalnej mapie Polski - donosi w felietonie dla e-teatru Mike Urbaniak.
Stolica Podlasia pochwalić się może tylko jedną pierwszoligową instytucją, czyli świetną Galerią Arsenał prowadzoną z powodzeniem przez Monikę Szewczyk. Koniec. Nie odbywa się w tu żaden festiwal, na który ciągnęłyby tłumy Polaków z reszty kraju, nie działa tu żaden teatr, który zainteresowałby choć pół teatralnego krytyka z ogólnopolskich mediów. Terra incognita. To jest jednak pieśń przeszłość. Wszystko zmieni się już niedługo, bowiem jesienią zostanie tu uroczyście otwarta najbardziej oczekiwana inwestycja kulturalna w północno-wschodniej Polsce. Jej blask oślepi naszą ojczyznę i kraje ościenne, od Mińska po Wileńszczyznę. Sama nazwa owej instytucji budzi respekt i członków drżenie, a wymyśliły ją tęgie głowy tak by najlepiej oddawała jej światowe znaczenie. Opera i Filharmonia Podlaska - Europejskie Centrum Muzyki (w skrócie OiFPECM) to nie są żadne śmichy-chichy, o nie. To Costa Concordia podlaskiej kultury! Bud