Czy Warszawa już na zawsze pożegnała się z letnim festiwalem? - pyta w felietonie dla e-teatru Paweł Sztarbowski
Lato to czas teatrów ulicznych i ogródkowych. Z bardzo prostego powodu - upalna pogoda i wakacyjny nastrój nie zachęcają do tego, by dusić się w zamkniętych salach. W ciągu wakacji w całej Polsce odbywa się około 15. przeglądów i festiwali teatrów letnich, ulicznych, plenerowych, ogródkowych. Większość z nich liczy już po kilkanaście edycji i z małych przeglądów przekształca się w trwające nawet przez kilka tygodni festiwale. Sceną jest ulica lub otwarta przestrzeń parków i ogrodów. Geneza takich teatrów sięga pokazów cyrkowych, średniowiecznych teatrów jarmarcznych, występów na targowiskach i placach publicznych. Na tę tradycję rybałtowskiego igrania powoływał się zresztą inicjator i wybitny teoretyk życia teatralnego w otwartej przestrzeni, Andrzej Tadeusz Kijowski, który przez 15. lat organizował pionierski Konkurs Teatrów Ogródkowych czyniąc z niego najważniejszą i największą letnią imprezę w Warszawie, a pewnie i w całej Po