EN

5.03.2005 Wersja do druku

Piszę dla Oscara

Próbował pan także sił w teatrze i to z niezłym skutkiem. Sztuka pańskiego autorstwa, "Fryzjer" wygrała w 2004 roku prestiżowy festiwal dramaturgii w Sopocie... - z BARTKIEM KUROWSKIM rozmawia Waldemar Grudzień.

DL: Jest pan na fali. Sypią się książki, scenariusze trafiają na ekran, teksty teatralne wygrywają festiwale. BK: Istotnie, nie jest chyba źle. Maciej Pieprzyca kręci właśnie na Śląsku "Barbórkę", w kwietniu powinna się ukazać moja nowa książka "Aureole jak swastyki", a Jurek Bogayewicz przymierza się do realizacji filmu m.in. z Joanną Brodzik, Pawłem Wilczakiem i Markiem Kondratem, którego jestem współscenarzystą. To zamierzenie wspierane przez TVN powinno więc wypalić. Ale mimo wszystko, nie zawsze jest tak różowo. Film jest sztuką kolektywną i dlatego czasem cierpi moje ego, gdy mówi się, że jest tylko dziełem reżysera. Mnie się potem nie chce pisać przez jakiś czas scenariuszy. Uciekam w powieść, gdzie jestem sam na sam z materią i odpowiadam za nią. Poza tym film to jedna wielka bajka i ludzie przesadzają z całym tym uwielbieniem dla gwiazd wynoszonych niesłusznie na piedestał czy ludzi kręcących się po planie. DZ: Jak długo pi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Piszę dla Oscara

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Zachodni nr 52/03.03

Autor:

Waldemar Grudzień

Data:

05.03.2005