EN

18.02.1987 Wersja do druku

Piszczyk w Koszalinie

Nad całą imprezą unosiła sia aura bohaterstwa, przynajmniej nad tymi, którzy do Koszalina dojechali. W Warszawie minus dwadzieścia sześć stopni, na dworcach ziąb, a nad morzem śnieżyca i przy przesiadce w Gdyni można zobaczyć głodne krukowate, bijące się o resztki w koszach na śmiecie. Ale szyny nie pękły, pociągi dojeżdżały, Koszalin jako jedyny niemal przyjmował samoloty i premiery, które zaplanował na styczeń dyr. Marczewski w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym odbyły się, mimo że część widowni nie dojechała z pobliskich okolic, część siedziała w teatrze w futrach, kożuchach i czapach, a z powodu 20 stopnia zasilania i planowych wyłączeń energii elektrycznej, aktorzy musieli się charakteryzować przy świeczkach.

Był nawet pomysł, żeby "Seans" Iredyńskiego grać na małej scenie czyli wydzielonej części korytarza z oknem przy świecach. Akurat do tej jednej z ostatnich sztuk niedawno zmarłego pisarza i dramaturga te świece, trochę zaduszkowe, by pasowały. W "Seansie" bowiem odbywa się wspominkowa psychodrama tycząca związków Jej i Jego ze zmarłym tragicznie artystą wzorowanym trochę na Stachurze, trochę na innych naszych idolach literackich młodych, zdolnych, tragicznie zmarłych. Kiedy się okazało, że przedstawienie zmieści się w fazie świetlnej, wszyscy trochę nawet byli rozczarowani. "Seans", wydrukowany w "Dialogu" już po śmierci Iredyńskiego, miał swą prapremierę właśnie w Koszalinie, potem wystawił go Teatr Polski w Poznaniu, teraz grany jest w "Stodole". Sztuka kameralna, dwoje aktorów, sporo seksu, trochę psychologii, trochę bebechów czy ładniej: wiwisekcji artystyczno-ludzkiej, może być rozbieranka - trudno się dziwić, że ma powodzenie u re

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Piszczyk w Koszalinie

Źródło:

Materiał własny

"Kultura" nr 7

Autor:

Agnieszka Baranowska

Data:

18.02.1987