"Piszczyk" w reż. Piotra Ratajczaka w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Poznańska wariacja na temat stworzonej przez Jerzego Stefana Stawińskiego postaci polskiego everymana z "Zezowatym szczęściem" Jana Piszczyka to na podstawowym poziomie bardzo zabawna satyra na III RR Piszczyk (świetny Łukasz Chrzuszcz), dopingowany przez rodzinę, znajomych i historię, bierze w swoje ręce demokrację i kapitalizm. Nosi czarną teczkę za Stanem Tymińskim, prywatyzuje cementownię Ożarów, wygrywa "Koło fortuny" dla Leppera wymyśla okrzyk "Balcerowicz musi odejść!", a dla agencji reklamowej hasło "Ojciec prać!" objeżdża Polskę od Morąga po Elbląg z zespołem Piszczyk i Boys, śpiewając dla"Olka", odzyskuje kamienice dla Kościoła i przemawia na kongresie kobiet. Jest bohaterem - dziewięć razy występuje w "Teleexpressie". Na wyższym poziomie to zaś wyraz zmęczenia Polską: naszymi podziałami, niekończącymi się za albo przeciw. Końcowa scena to wizja Polski zgodą i gazem łupkowym płynącej, Z jedną partią, otwartym Kościołem, 20-p