Odłożyć gazetę. Wrócić do pisania - postanawia w Artur Pałyga w felietonie dla e-teatru.
Męczę każde zdanie. Siedzę nad jednym zdaniem 30 minut. Poprawiam, przestawiam, dodaję, kasuję. Myślę o stu rzeczach, które mógłbym robić. Ucieka, ciągle ucieka. Czasami to idzie tak przeraźliwie ciężko. Nieustanne rozkojarzenie. 1000 myśli. 1001 nocy. Szukam brzmienia. I połączeń. Bolą mnie wszystkie mięśnie od siedzenia. Mam nerwowe odruchy. Czas się zapada. Jak śnieg powyżej kolan. Kiedyś, kiedyś wybraliśmy się z Piotrkiem na Szyndzielnię, zimą. Zeszliśmy ze szlaku, żeby się poturlać po śniegu. Był właśnie taki śnieg, powyżej kolan. Żeby wrócić ten kawałeczek na udeptany, wyjeżdżony przez narciarzy szlak, musieliśmy przejść może z 50 metrów. I na pokonanie tego małego odcinka potrzebowaliśmy ponad godzinę. Bo każdy krok był zapadaniem się po pas w śniegu. Siku, kupa. Bogusław Kaczyński, krytyk muzyczny w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej": "Podszedł do mnie uśmiechnięty lekarz. "Panie Bogusławie, gratuluję, miał