- Nie wychylać się, siedzieć cicho? Nie da się w Polsce siedzieć spokojnie, ciągle dzieje się coś takiego, co ludzi angażuje. Obecnie takim wydarzeniem jest katastrofa smoleńska. Od dawna nic tak nie ożywiło Polaków, nie wyzwoliło tyle nienawiści i żółci - mówi Ewa Wójciak, dyrektorka Teatru Ósmego Dnia z Poznania w rozmowie z Romanem Pawłowskim z Gazety Wyborczej.
Roman Pawłowski: Dlaczego bronicie Janusza Palikota? Ewa Wójciak: Napisaliśmy list w jego obronie, bo oburza nas próba ukarania go za wypowiedzi w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej. To szczyt obłudy: obyczaju politycznego i dobrych manier uczą nas osobnicy w rodzaju Joachima Brudzińskiego czy Antoniego Macierewicza, a Palikot uchodzi za źle wychowanego. Do tego jeszcze koledzy z PO chcą go usunąć z partii. Nie mogliśmy milczeć. Dlaczego wcześniej nie broniliście innych polityków, których ciągano po sądach za ostre wypowiedzi, np. Stefana Niesiołowskiego? - Niesiołowski jest mi obcy światopoglądowo. Palikota znam i cenię, to rzetelny człowiek, który pracuje nad sobą, żyje w dużej dyscyplinie. Podoba ci się styl jego działalności? - Wystąpienia Palikota to prowokacje w słusznej sprawie, ich radykalny charakter wynika często z desperacji. Czasem trzeba krzyknąć, żeby społeczeństwo zwróciło uwagę na ważny problem. Czy jednak, mówi