"Pippi" w reż. Tomasza Czarneckiego w Teatrze Muzycznym Junior w Gdyni. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Muzyczny spektakl teatru Junior (według "Pippi Langstrump") z radością oglądają zarówno dorośli, jak i dzieci. Na scenie płoną rude warkoczyki, a świat staje na głowie - to szaleje Pippi, gejzer dowcipu, energii, kolorowa rebeliantka. Szaleństwo jest potrójne, bo czasem pojawia się ona w trzech postaciach. Pippi - ulubienica wszystkich dzieci - jest najsilniejszą i jednocześnie, mimo starań z jej strony, najbardziej niegrzeczną dziewczynką na świecie. Trudno się dziwić, skoro wychowuje się sama, gdyż mama jest aniołem, a tata, kapitan Pończocha, zaginął na morzu i podobno został królem murzyńskim. Niektórzy rodzice poznali wcześniej Pippi jako Fizię Pończoszankę. Pod takim bowiem tytułem ukazały się kiedyś w Polsce jej przygody. Kiedy w 1945 roku szwedzka pisarka Astrid Lindgren stworzyła barwną postać osieroconego dziecka, które musi się zmierzyć ze światem dorosłych, nie przypuszczała, że Pippilotta Wiktualia Firandella Złotomonetta