- Nie ma już takich propozycji repertuarowych. Mówiąc "takich", mam na myśli unikalny język tego spektaklu, który powinniśmy pielęgnować i popularyzować, bo jest to język Jeremiego Przybory - mówi Janusz Stokłosa, kompozytor, w rozmowie z PAP.
PAP: Dlaczego zdecydowali się Panowie na wystawienie "Piotrusia Pana" jeszcze raz po 15 latach? Janusz Stokłosa, prezes zarządu Studia Buffo, kompozytor, dyrygent: To ostatnia chwila, żeby przerwać milczenie, jakie zapanowało po zdjęciu "Piotrusia" ze sceny Teatru Muzycznego Roma. Generalnie nie ma już takich propozycji repertuarowych. Mówiąc "takich", mam na myśli unikalny język tego spektaklu, który powinniśmy pielęgnować i popularyzować. Jest on klasyką. Robimy to po to, by przypominać młodym ludziom, ale nie tylko im, że język polski nie jest tylko językiem ulicy, nie jest też tylko językiem publicznych wystąpień, wzajemnych obelg i pretensji. Libretto "Piotrusia Pana" to ten rodzaj literatury, który w zastraszającym tempie odchodzi w zapomnienie. A przecież to jest źródło niezwykłego ciepła, delikatnej i subtelnej przekory, super wyrafinowanego poczucia humoru. Spektakl jest pełen metafor i wieloznacznych sformułowań. Fantastyczne jest