- Związek powinien otworzyć się na młode pokolenie, dla którego teatr nigdy nie będzie już tym samym, czym był dla aktorów mojego pokolenia. Byliśmy wychowani w etyce zawodu aktora teatralnego - mówi Piotr Polk, aktor Teatru Syrena w Warszawie.
Czy według Pana, cenionego, doświadczonego aktora Związek Zawodowy Aktorów Polskich jest potrzebny? - Jak najbardziej. Przede wszystkim, żeby reprezentować interesy, tych, o których nikt nie dba. W środowisku aktorów istnieje podział na tych, którym się wiedzie i to doskonale i tym, którym zabrakło trochę szczęścia, mimo że są równie wspaniali i utalentowani. Ten brak szczęścia powodowany jest różnymi czynnikami. Nie wszyscy mieli w swoim otoczeniu osoby, które by nimi pokierowały, powstrzymali ich przed błędnymi decyzjami, nie wszyscy zostali wyłowieni z tłumu aktorów kończących szkoły teatralne i to mogło zaważyć na ich karierze czy raczej jej braku. Związek powinien walczyć o wszystkich aktorów! Nie mówię oczywiście o tym, że związek ma szukać aktorom pracy, bo to nie jego funkcja, ale żeby mógł liczyć na pomoc w zapewnieniu mu jak najlepszych warunków współpracy z dyrektorem, reżyserem, producentem. Jeśli coś się dzieje złe