- Po czterech latach mogę porównać nasz teatr do ekspedycji złożonej z ciekawych świata podróżników. Staramy się żywo reagować na zmiany zachodzące w mieście, w kraju, na świecie. Jesteśmy w ciągłym ruchu, wrażliwi na najdelikatniejsze drgania skorupy ziemskiej - mówi Piotr Kruszczyński, reżyser, dyrektor Teatru Nowego w Poznaniu.
W drugiej połowie stycznia, w ramach cyklu Teatry Polskie, w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim cztery spektakle zaprezentował poznański Teatr Nowy. To wydarzenie i sam teatr zasługują na szersze ukazanie pomorskiej publiczności. W części pierwszej wywiad z dyrektorem Teatru Nowego im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu. Piotr Wyszomirski, Gazeta Świętojańska: Znalazł pan już poznańską duszę? Co w niej kołacze wyjątkowego? Piotr Kruszczyński: Poznańską duszę dźwigam w sobie już od czterdziestu ośmiu lat. Lubię w niej poczucie równowagi pomiędzy "rozwagą i romantyzmem". (śmiech) Czy Poznań to miasto "za firankami"? - Po minionym roku, w którym zajęliśmy się "odsłanianiem firanek", nie czuję już potrzeby zgłębiania tego tematu. Zareagowaliśmy w porę na groźbę infamii wywołanej kolejno: aferą związaną z utajnieniem molestowania w chórze, odwołaniem spektaklu "Golgota Picnic", czy żałosną interwencją radnego w sprawie kopulując