EN

1.06.2015 Wersja do druku

Piotr Głowacki: Nie wiem, jak działają moje oczy...

- Jeśli spektakl opieramy na konflikcie, to tylko go reprodukujemy. Spektakl powstanie tylko wtedy, kiedy my znajdziemy harmonię w naszym wspólnym myśleniu - mówi Piotr Głowacki w rozmowie z Małgorzatą Domagalik.

Naprawdę był już Pan wcześniej w tym pokoju? - Tak. To była tzw. dziupla, kryjówka dla świadka koronnego w serialu "Żony więźniów" w reż. Łukasza Jaworskiego, który czeka na emisję. Kogo Pan w nim gra? Policjanta. Złego czy...? - Dobrego, prawdziwego, który lubi być policjantem, choć lubi nim być z różnych powodów. Poznałem kilku policjantów i ich wybór zawodu często dokonywał się już na podwórku. W zabawie jedni chłopcy byli złodziejami, drudzy policjantami. I tak zostało. A tutaj, gdzie siedzimy, co było? Tutaj było łóżko. Jak Pan myśli, czemu chciałam z Panem rozmawiać? - Mam nadzieję, że zaciekawiła się pani tym, co mam do powiedzenia. Rzeczywiście zaczęłam przysłuchiwać się temu, o czym i jak Pan mówi w mediach, i pomyślałam sobie: tak już z samej definicji mówi inteligent. - Lubię myślenie. Wróciłem właśnie z Krakowa, gdzie jeszcze wczoraj siedzieliśmy z przyjaciółmi do pierwszej w nocy i toczyliśmy dług

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie wiem, jak działają moje oczy...

Źródło:

Materiał nadesłany

Pani nr 6 / 2015

Autor:

Małgorzata Domagalik

Data:

01.06.2015