- Traktuję ten spektakl, jako swoistą kropkę po stwierdzeniu "mój teatr". Mam za sobą jakieś doświadczenie, miejscami dość duże, dlatego pomyślałem, że czas na pointę, na jakąś kropkę kończącą zdanie. Nie wiem, co będzie za nią - mówi PIOTR FRONCZEWSKI przed premierą spektaklu "Ja, Feuerbach" w Teatrze Ateneum w Warszawie.
PAP: W sztuce "Ja, Feuerbach" Tankreda Dorsta, gra pan główną rolę i po raz pierwszy reżyseruje. Skąd taka decyzja? Piotr Fronczewski: W tradycji teatralnej jest tak, że aktorom, którzy przez lata wykonują swoją powinność, przychodzi czasem do głowy pomysł, aby coś wyreżyserować. Wydaje mi się, że jest to naturalna kolej rzeczy, choć nie przesadzałbym z tą reżyserią. Myślę, że nie skuszę się na kolejne wyczyny w tej kategorii. PAP: Dlaczego więc akurat teraz zdecydował się pan na reżyserowanie? P.F.: Pewnego dnia po prostu przyszło mi do głowy, że może na koniec mojej podróży teatralnej, spróbowałbym zwiększyć swoje udziały w sztuce, jaką jest teatr. W moim przypadku jest to możliwe tylko wtedy, gdy ma się dobre towarzystwo. Gramy sobie z Marią Ciunelis, która pojawi się w niewielkim, ale smakowitym epizodzie oraz Grzesiem Damięckim, który jest partnerem dla granego przeze mnie Feuerbacha. Zależy mi, żeby "Asystent"(po