EN

14.02.1967 Wersja do druku

Piórkiem po teleekranie

Obawy, jakie żywiłem po drugiej edycji "Plebiscytu Archimedesa" - poczęły się sprawdzać podczas trzeciego wieczoru konkursowego. Ten, z pewnością świetny pomysł popularyzacji wielkich (pod różnymi względami) postaci historycznych - zdradza już w kolejnych realizacjach tendencje schematyczne, bo nawet drobne zmiany układu scenariusza nie zdołały osłonić szkieletu programowego, który wciąż pozostaje bez zmian. I jeśli mnie osobiście nie razi ogólny zarys np. Turnieju miast ("Zawsze w niedzielę"), gdzie odmienność narzuca po prostu inny klimat współzawodniczących z sobą miejscowości, przy podobnych szufladkach danej konkurencji - to w przypadku "Plebiscytu Archimedesa" kopiowanie głównych scen scenariusza wytwarza przy odbiorze całości coś z natrętnego wrażenia monotonii. Te stałe próby komentarza Dziennika TV anno x, owe fragmenty dramatyczne na jedno kopyto, czy sposoby zaznajamiania z życiorysem bohaterów gry - zaczynają już niecierpliw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Piórkiem po teleekranie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska Nr 38

Autor:

Jerzy Bober

Data:

14.02.1967

Realizacje repertuarowe