"Urodziny Stanleya" w reż. Barbary Sass w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Kacper Wróblewski w portalu Kulturaonline.pl.
W gdyńskim Teatrze Miejskim odbyła się długo oczekiwana premiera "Urodzin Stanleya" w reżyserii Barbary Sass. Technicznie doskonały, jednak artystycznie spektakl zawodzi. "Urodziny Stanleya" w reżyserii Barbary Sas to pierwsza realizacja Teatru Miejskiego w tym sezonie. Sezonie wyjątkowym ze względu na zmianę dyrektora. Z Ingmarem Villqistem, który przejął schedę po Jacku Bunschu, wiązane są wielkie nadzieje. Teatr nigdy nie był miejscem wybitnych realizacji, stanowił drugą, a nawet trzecią ligę. Teraz są nadzieje na awans. Pierwsza realizacja jest tego doskonałym przykładem. Chociaż na znaczący awans jest jeszcze za wcześnie - zbyt wiele potknięć. Dramat Harolda Pintera to mroczna historia, doskonały materiał na thiller. Do znajdującego się na odludziu pensjonatu przybywa dwóch gości. Dla właścicieli, Meg i Petera oraz zamieszkującego u nich od roku Stanleya to czas diametralnych zmian. Zmian, które dalekie są od normalności, pełne tajemnic