"Tchnienie" Duncana Macmillana w reż. Grzegorza Małeckiego w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Maciej Stroiński w Przekroju.
Co aktorzy lubią najbardziej? Sądząc po spektaklach, które sami reżyserują - głównie samych siebie. Teatr grany I ROBIONY przez aktorów wygląda tak, że są aktorzy i jakby tyle. Scenografia się nie liczy, bo jej często nie ma, "machina" teatru, jeśli nawet występuje, nie idzie w ruch, światła i kostiumy po prostu istnieją, wszystko stoi na aktorze. Aktor ubrany, ale teatr bez paniery. Ja to rozumiem, odbijają sobie za te reżyserie, gdzie ważniejsze są gadżety, kamery i tak zwane wszystko inne, tylko nie aktor na scenie. Ale sami przyznacie, że też trochę narcyzm. Ludzie uzwiązkowieni mają przerąbane. Ej, wy naprawdę tak macie w domu? W związku naprawdę gada się tylko o związku? W swoim życiu osobistym nie znam walki płci, więc oglądam i się staram nie oceniać. Ale jeśli to, co widzę, ma miejsce w realu, nic chyba nie tracę. Przyszedłem, dzień wcześniej odkrywszy Mateusza Rusina w "Ślubie" na Dużej. W "Tchnieniu" też jest obsadzo